Lot przebiegal w miare sprawnie, no moze poza porazajacym jazgotem smigiel dumy naszego narodowego przewoznika!
ATR-42 wersja eksportowa ... znaczy sie siedzenia skorzane i daja na pokladzie piwo :)
Przed Monachium niedobre wiesci od kapitana: nie mozemy ladowac z powodu mgly! widocznosc 400 m, ATR potrzebuje... min 550. hmmm troche krazymy ale w koncu udaje sie!
Wiatr na chwile przedmuchal mgle i ladujemy!
Monachium to 3cie co do komfortu obslugi lotnisko na swiecie! Pierwsze to oczywiscie Changi ... w Singapurze! Jutro sprawdze i porownam.
Atmosfera senna, pustawo, widac ze tu prawie nikt nie pracuje i nie lata miedzy swietami i sylwkiem.
Za to wszystkie sklepy otwarte. A jest tu w czym wybierac! od Herrmann Gifts z pamiatkami z Oktoberfest po sexshop Beate Uhse.
Biegne dalej, bo na trasie do ZRH jest dodatkowa kontrola bezpieczenstwa...
Poszlo gladko, nawet butow nie trzeba bylo sciagac!
Teraz juz tylko LX1111 i welcome to Switzerland!